Villa Love 2023

//

BASIA + MICHAEL

Czy ta sala kiedyś mi się znudzi? 

Tak, wiem. Kolejna Villa Love. Przyznam Wam się szczerze, że planowałem już nic więcej nie pokazywać z Villi ale ten ślub to prawdziwy banger i tłusty kotlet sezonu 2023. 

A wszystko jest zasługą Dziewczyn z Warsztatu Pomysłów, naszej Pary no i też oczywiście trochę w tym mojego udziału. Aha i to najważniejsze, nasza para zdecydowała się na nasz pakiet z dwoma fotografami dzięki czemu dostali prawie 1400 gotowych zdjęć!

Jesteście już ciekawi? Zapraszam zatem do naszej polskiej Toskanii pod Krakowem na wesele z motywem podróżniczym. 

Intro 

Na pierwszy ogień oczywiście idą zdjęcia z przygotowań. Michael ze swoją szkocką ekipą zajął mieszkanie a Basia z dziewczynami przygotowała się na Kazimierzu blisko wybranego przez nich kościoła na Podgórzu. O pełne brzuchy na przygotowaniach zadbały nasze wedding plannerki, które zapewniły dla wszystkich pyszny catering.

Dzięki temu, że była nas dwójka, mogliśmy się rozdzielić na dwie lokalizacje tak aby przygotowania mogły odbywać się jednocześnie, gdyż nasza para chciała zobaczyć się po raz pierwszy dopiero przy ołatrzu. Mieliśmy czas na fotografowanie wszystkich przyjaciół, nie zabrakło też zdjęć detali, papeterii czy ślubnych strojów a te były wyjątkowe bo Michael na tą okazję założył elegancki kilt a Basia zdecydowała się na suknię aż z Nowego Jorku. Tak więc widzicie, nie ma miękkiej gry. A za ślubny pojazd służył nam pięknie Miętowy Figaro, który przyznacie fantastycznie wpasował się w klimat. 

Ceremonia w sercu Podgórza 

Sanktuarium św. Józefa na krakowskim Podgórzu znają chyba wszyscy w mieście, zwłaszcza od kiedy na Rynku Podgórskim powstało kilka nowych knajpek i okolica zaczęła się robić modna. Zaproszeni goście wywołali niemałe poruszenie wsród przechodniów na Rynku, bowiem Michael i męska część rodziny z jego strony pojawiła się w takich samych kiltach. Dodajcie do tego uroczy kabriolet, Basię w pięknej obszernej sukni i nagle ruch na ulicy się zatrzymuje. 

Zaczynamy, Basia prowadzona przez tatę wchodzi do środka. A w środku, w ławach już czekają wszyscy goście gotowi na rozpoczęcie mszy. Ceremonia prowadzona w języku angielskim, piękne ślubowanie i momenty wzruszeń. Wszystko się udało, więc bez zbędnego rozpisywania się o samej mszy przechodzimy od razu do wyjścia. Zamiast strzałów confetti wybrano tym razem wariant bardziej ekologiczny i niewymagający sprzątania – bańki mydlane.

Po wyjściu już klasycznie, uśmiechy, gratulacje i piękny pocałunek Basi i Michaela. Po zdjęciu grupowym ja uciekłem na salę fotografować detale, a Ela (drugi fotograf) udała się z nowożeńcami do przykościelnych ogrodów, gdzie mieli odczytać swoje przysięgi. Takie wiecie, piękne, romantyczne i wyciskające łzy wzruszenia. 

Get this party started 

Cieszę się, że przyjechałem do Villa Love nieco wcześniej bo było co fotografować. Motyw podróży widoczny był w każdym miejscu sali, więc było co fotografować. Na stołach zamiast numerków były nazwy miast, przed wejściem ustawione kompozycje z podróżniczych gadżetów i walizek a cały plan stołów stworzony był z bagażowych zawieszek w pastelowych kolorach.
Na tym przyjęciu nie zabrakło absolutnie niczego. Czekających na zewnątrz gości przywitała wieża z kieliszków, gdzie nasi bohaterowie rozlewali prosecco aby tym akcentem rozpocząć swoją imprezę. Co było dalej to już się pewnie domyślacie, życzenia, pyszna kolacja, pierwszy taniec i wyćwiczony układ, wesołe przemowy i musujące toasty. Mieliśmy również tort serwowany na zewnątrz z zimnymi ogniami, włoską pizzę wypiekaną na miejscu, fotobudkę od Pinki Photobus oraz sesję z watą cukrową.  

Basia i Michael przygotowali dla nas masę atrakcji, więc my w zamian zrobiliśmy im trzy albo i cztery sesje zdjęciowe tego popołudnia i zaliczyliśmy chyba każdy foto spot na terenie Villi. 

Czy Villa Love mi się kiedyś znudzi? No nie ma takiej opcji kochani. Za każdym razem kiedy tam jestem, sala wygląda zupełnie inaczej. Dekoracje od Bello Matrimonio potrafią tak zmienić wystrój, że nie ma dwóch identycznych ślubów. Pary z jakimi mam szczęście współpracować zawsze są tak miłe i tak różne, że na każdym ślubie czuję się jak u siebie. A do tego to światło! Nie wiem jak to się dzieje ale tam w Izdeniku zawsze jest dobre światło i zdjęcia wychodzą naturalnie piękne. 

A na deser zapraszam Was na sesję zdjęciową gdzie Michael zamienił kilt na coś bardziej wieczorowego a miejsce które wybraliśmy, chyba nie widziało wcześniej ani jednej sesji ślubnej. 

Miłego oglądania i widzimy się w kolejnej Villi Love!

PS. Jeśli chcecie więcej z tej sali, to tutaj mam dla Was letni plenerowy ślub a tutaj coś z jesieni z motywem dyni i kolorowych liści.

Discover more from Damian Łukasz Weddings

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading