Stodoła Zielone Wzgórze

//
ASIA + JAREK


JAK TO SIĘ WSZYSTKO ZACZĘŁO

Z Asią znam się już pewnie 10 lat, od czasów mojej matury, kiedy to przyjechałem do Krakowa.
Nasze drogi połączyły się dzięki fotografii. Ja swoją przygodę rozpoczynałem od fotografii portretowej oraz modowej, natomiast Asia chętnie pozowała mi do zdjęć. Dzięki niej udało mi się zaliczyć naszymi zdjęciami kilka przedmiotów, kiedy to studiowałem fotografię.

I chyba udało nam się spełnić nasze największe marzenia – ja pracuję jako fotograf a Asia ukończyła Szkołę Teatralną i obecnie wykonuje zawód aktora – możecie zobaczyć ją m.in. w ostatniej części „Listów do M” oraz na deskach Teatru Stu w Krakowie.
Tak więc kilkanaście sesji później, po 10 latach było mi dane wykonać jej najważniejszą sesję – na jej własnym ślubie w Stodole Zielone Wzgórze🌿

MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ
Przygotowania były dość wymagające, bo Asia i Jarek zdecydowali przygotowywać się osobno, w swoich domach, które były od siebie znacznie oddalone. Na szczęście na tym ślubie pracowałem z drugim fotografem – moją Elą. Udało nam się rozpocząć pracę niezależnie, w dwóch różnych miejscach tak aby wszystkie ważne momenty znalazły się na zdjęciach.

Do najważniejszych elementów przygotowań należy zaliczyć Lucynkę 🐶 charcika włoskiego, którego roznosiła energia więc było co fotografować!
Podczas przygotowań w domu bardzo fajnie można poczuć domową, rodzinną atmosferę. Jest czas aby spokojnie wypić kawę a mama Asi poczęstuje ciastkiem. Bez pośpiechu można wynieść jedną z dwóch ślubnych sukienek do ogrodu i zrobić jej zdjęcia na drzewie. W przygotowaniach cały czas pomagali świadkowie więc atmosfera była naprawdę przednia 😂😂

NAJLEPSZA CEREMONIA EVER
Dzięki osobnym przygotowaniom, nasi młodzi mogli zobaczyć się po raz pierwszy dopiero na miejscu ceremonii, na polanie w Stodoła Zielone Wzgórze. I nie była to byle jaka ceremonia, tylko plenerowa na łące pośród drzew.
Mało? No to musicie wiedzieć, że była to ceremonia protestancka z udziałem dwóch celebrantów, muzyką na żywo, przemową taty i małym występem świadka – brata Asi, Mikołaja. Dodajcie do tego idealną pogodę i już wiecie, jak ekstra było!

Wraz z Elą, zgodnie stwierdziliśmy, że to najfajniejsza ceremonia w jakiej braliśmy udział. Nie było drętwo i wyniośle jak w kościele, nie było też szybko i ogólnikowo jak podczas ceremonii w Urzędzie. Czuć za to było, że dwaj prowadzący doskonale znają się z naszą parą, wiedzą co chcą powiedzieć i są w tym bardzo autentyczni🤍

Sama ceremonia poza pięknymi słowami, muzyką i przemowami była dość standardowa. Wspólne przysięgi, złoto na palcach, pocałunki. Na koniec strzały z konfetti i życzenia pod drzewami. Lepiej się nie dało!

BĘDZIE SIĘ DZIAŁO
Po ceremonii szybki obiad, odśpiewanie gorzko gorzko i lecimy na naszą mini sesję. Sesja to przede wszystkim beka i wygłupy, do tego czasem z Elą zrobimy jakieś zdjęcie bo akcja dzieje się sama i nie potrzeba reżyserowania. Pod koniec zdjęć dołączyli do nas świadkowie, więc możecie zobaczyć jak powinny wyglądać zdjęcia z najbliższymi, zero powagi!

Po powrocie na salę DJ Mess pokazał wszystkim jak w Stodoła Zielone Wzgórze podpala się parkiet i jak już zaczęliśmy robić foty na zabawie tak skończyliśmy dopiero po północy. W między czasie poznaliśmy nieodkryty przez nas hit wesel czyli Jessica, na parkiet weszła mama z koleżankami wykonać jeden z utworów ABBY, był konkurs limbo, oczepiny, odbijane & przytulane i walenie shotów na parkiecie.
Impreza tak szalona, że ciężko byłoby to wszystko opisać, żeby niczego nie pominąć.

Do Stodoła Zielone Wzgórze wrócę już niebawem, bo w lipcu 2021, więc na pewno zobaczycie jeszcze moje zdjęcia z tego miejsca!

JEŚLI SESJA TO TYLKO GÓRY
Tutaj muszę się do czegoś przyznać. W 2020 byłem jeszcze niezłym leniuszkiem i jakiekolwiek opcje sportu czy wysiłku były mi totalnie obce. Więc jak usłyszałem od Asi, że chcą sesję w górach to troszkę pobladłem, gdyż oni w wysokich górach spędzają chyba każdą wolną chwilę więc kondycję i zdolności mają jak kozice górskie, serio🐐🐐

Miała być sesja na Kasprowym – idealnym miejscy dla leniuszków bo jeździ tam kolejka ale nie udało nam się kupić biletów zawczasu.
Tak więc Jarek wymyślił Dolinę Pięciu Stawów, gdzie trzeba wejść. To był mój szósty dzień na nogach, bo od piątku byłem na trzech ślubach a jak przyjechałem w poniedziałek do Kościeliska, to tego samego dnia miałem umówioną inną górską sesję, to samo we wtorek.

Więc jak w środę, w ten szósty dzień przyszło mi wejść tak wysoko to byłem już na granicy wytrzymałości. Ale udało się i zdjęcia wyszły nam przekozackie i mega się nimi jaram! 
Oczywiście na Asi i Jarku, takie wejście nie robi żadnego wrażenia więc mieli siłę aby pozować, efekty zobaczycie poniżej.
Tego dnia zrobiłem ponad 30 tysięcy kroków i zakochałem się w górach. Obiecałem sobie, że 2021 oficjalnie będzie końcem leniuchowania i już ostro wziąłem się za sport🏃‍♂️ Więc bądźcie czujni, bo na pewno zobaczycie tutaj więcej górskich sesji! ✨✨

miejsce: Stodoła Zielone Wzgórze
muzyka: DJ Mess
suknie ślubne: Anna Franczyk
tort: Cake Atelier

Jeśli lubicie śluby i wesela, które są organizowane w zielonych klimatach, blisko przyrody, to zobaczcie na ten ślub plenerowy oraz wesele w Cicha 23, która wygląda jak ogród botaniczny!

Stodoła Zielone Wzgórze Stodoła Zielone Wzgórze Stodoła Zielone Wzgórze

Discover more from Damian Łukasz Weddings

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading